Jeżeli prowadzisz działalność w internecie warto zwrózić uwagę na ruch pozyskiwany z srwisów typu YouTube. Video wypiera obraz statyczny – przekonują marketingowcy, badający zaangażowanie Internautów w obcowanie z różnego rodzaju treściami w Sieci. Największym internetowym agregatem filmów jest YouTube, platforma powiązana z Google, a więc ściśle wpływająca na SEO. Pozycjonowanie pozycjonowaniu nierówne – jak zatem przebić się z contentem video, by Google przestało być mu obojętne?

Zaistnieć w tłumie

YouTube to istna wylęgarnia filmów wszelakich. Według oficjalnych statystyk serwisu, korzysta z niego ponad miliard użytkowników, którzy każdego dnia oglądają setki milionów godzin filmów, generując tym samym miliardy wyświetleń. Do tego, co miesiąc przeciętny widz spędza na oglądaniu treści video coraz więcej czasu. Nietrudno się domyślić, że zasoby YouTube’a są niewyobrażalne – co minutę pojawia się w nim 300 godzin filmów, a użytkownicy chętnie jako nośnik obrazu wybierają urządzenia mobilne, więc platforma jest nieustannie odwiedzana z najróżniejszych miejsc… Reklamodawcy zacierają ręce, korzystając z coraz to nowych, dostępnych w serwisie formatów promocyjnych. Obsługują przy tym nie tylko gigantów z milionowymi budżetami na reklamę, ale również niewielkie firmy. YouTube jest intuicyjny, ale nie wspiera w zakresie pozycjonowania video. A na początek wystarczy pamiętać o kilku elementarnych kwestiach.

Nie zawsze mniej znaczy lepiej

Michał Kliszczak: Przyzwyczajeni do kondensowania wypowiedzi, odruchowo opisujemy filmy skrótowo, nie chcąc angażować odbiorcy w czytanie rozbudowanych treści. W przypadku YouTube’a to błąd. – Zasadniczą kwestią dla skutecznych działań na YouTube jest sposób opisania video. Tytuł filmu, jego opis, a nawet tagi, to idealna przestrzeń do umieszczenia słów kluczowych, które wypozycjonują film w odpowiedniej kategorii. Warto się zatem upewnić, że najważniejsze dla nas słowa kluczowe znajdują się właśnie w tytule filmu (przy zachowaniu sensu zdania, samo wymienienie fraz po przecinku w tytule nie jest odpowiednim zabiegiem), a także w opisie, który nie powinien być krótszy niż 200 słów. To dość sporo, a więc przed publikacją warto zwrócić się o pomoc do copywritera, a następnie optymalizować gotową treść przy wsparciu pozycjonera.

Akcja interakcja

Kwestią wtórną, a więc możliwą dopiero po publikacji filmu, jest samodzielne budowanie szumu wokół treści. Zamiast nerwowo odświeżać kanał, w oczekiwaniu na zbawienne wyświetlenia i polubienia, warto zadbać o to, by informować o filmie wszystkimi możliwymi sposobami. Przydatne będą media społecznościowe, które stosunkowo niewielkim kosztem budują nośność – dla przykładu Facebook docenia video wysokim zasięgiem bezpłatnym. Dobrym miejscem na dzielenie się filmami będą też: strona www lub zewnętrzne serwisy – im bardziej poczytne, tym większa szansa dla statystyk video. Warto pamiętać, że liczba interakcji to również sposób na poprawienie jego pozycji w wyszukiwarce.

Rozbudowa kanału

Gdy kanał z odpowiednio opisanymi treściami już funkcjonuje i przyciąga odbiorców, nie należy spoczywać na laurach. Jak w niemal wszystkich internetowych aktywnościach, kluczem do sukcesu jest tu regularność. – Filmy powiązane tematycznie można łączyć w playlisty, które stwarzają wartość dodaną dla działań pozycjonerskich – wyjaśnia Michał Kliszczak. – Jeśli lista zostanie opisana słowem kluczowym spójnym z meritum video, wówczas stanowi to kolejną furtkę do polepszenia jego pozycji w wyszukiwarce – dodaje.

Produkcja filmów publikowanych na YouTube, to proces skomplikowany, mający jednak duży potencjał marketingowy. Regularna kreacja wartościowych treści o wysokiej jakości, dostosowanych do wymogów SEO, może stanowić solidny filar promocyjny firmy i być jej zdecydowanym wyróżnikiem.


***

Michał Kliszczak, CEO wrocławskiej firmy „EACTIVE wiemy jak” specjalizującej się w usługach SEO i reklamie w Internecie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.